16 września, lotnisko w Warszawie. Już za chwilę realnie rozpoczynam moją misję, na którą tak długo czekałam. Ale właściwie to ona już s...

W DRODZE W DRODZE

W DRODZE

W DRODZE


16 września, lotnisko w Warszawie. Już za chwilę realnie rozpoczynam moją misję, na którą tak długo czekałam. Ale właściwie to ona już się rozpoczęła, choć nie wsiadłam nawet jeszcze to samolotu.

Misja trwa.
Misja kochania bliskich i dlaszych. 
Misja przyjmowania dnia takim, jaki jest.
Misja cierpliwej łagodności matki do dziecka. 
Misja posłuszeństwa względem szefa.
Misja życia w samotności bez pretensji do całego świata. 
Wierzący czy niewierzący, "u siebie" czy za granicą - każdy ma jakąś misję, małą lub większą, być może każdego dnia inną. Jesteśmy nieustannie w zmaganiu, w drodze. Stąd też nazwa tego bloga.

W drodze do domu, bo paradoksalnie lecę, aby za rok wrócić do domu, który kocham i który dziś zostawiam. Wrócić ale już nie jako ta sama Sylwia. Lecę dziś z pragnieniem, żeby ta droga mnie zmieniła, żeby jej trud sprawił, że będę w stanie kochać i widzieć więcej. Moim domem przez rok będzie dom dziecka. Może ja potrzebuję tego domu bardziej niż on mnie?

W drodze są też chłopcy, z którymi spędzę najbliższy rok. Ich drogi, najczęściej są kręte, wyboiste, z licznymi rozstajami. Ciemne, bez latarni, pokryte kamieniami. Często gubią się, uciekają, nie wracają. Ale ważne, że są w drodze, nie stoją w miejscu. Modlę się i wierzę, że w końcu znajdą dom i będą chcieli w nim zamieszkać. Poczują się bezpieczni i kochani. Bez potrzeby uciekania i dróg na skróty. Może przez jakiś czas Ciloto w Makululu będzie dla nich takim domem?

Droga to też moja Wspólnota, którą dziś fizycznie zostawiam w kościele św. Anny na warszawskim Krakowskim Przedmieściu, ale w sercu zabieram ze sobą do Zambii. Na Drodze spotkałam Boga, w Jego Słowie i drugim człowieku. To doświadczenie uzdolniło mnie dziś do wejścia do samolotu. Mimo lęku i poczucia niezdolności wiem, że w tej drodze nie jestem sama. Przede mną idzie Silniejszy. A na końcu dojdę kiedyś do Jego domu. I dzięki tej perspektywie moja droga ma sens.